Koh Larn

Po ciężkiej podróży przystanek na wyspie Koh Larn. Z Bangkoku autobusem po dłuższym spóźnieniu do Pattaya. Oczywiście na prom aby sie dostać musiałem skorzystać z transportu prywatno-miejskiego czyli z busika na pickupie. Koszt 20pln za 2 osoby. Pierwszy busik nie chciał nas zabrać bo zbyt dużo miejscowych, a z faranga trza wyssać troche więcej więc mieliśmy troche prywatny przejazd. Na przystani w Pattaya oczywiście przybyli licznie z wyspy na wieczorne podboje do Pattaya obywatele matuszki Rasiji, ktorzy już wyglądali na niecierpliwych nocnych wrażeń i skorzystali z trunków. Pozostali to duża grupa made in China i miejscowi którzy wracali na wyspe w większości uczniowie. 



Na wyspie spokojnie. Hoteliki na palach co pozwala na wysunięcie obiektów w morze. Pokój mały cichy z małym tarasem.



 Dla każdego pokoju do dyspozycji skuter za 30pln/doba. Na wyspie 5 plaż do obskoczenia. Około 9 rano doś ciepło 27c i brak tłumów. Leżakowanie 5pln na cały dzień. 
Jedzenie, restauracyjka na wieczór przy świecy ze stolikiem przy szumiących falach. Drogo i ryba w Chiang Mai bardziej smakowała. Śniadanko w kafejce, 2 sadzone, boczek i tosty plus kawusia i szyneczka, zielony ogórek za 18pln bardzo dobre.Jeszcze co do pokoi, w łazience w podłodze jest dziura. Odpłw. Po prysznicu woda spływa bezpośrednio pod domek do morza.



Plaze piekne. Woda cieplejsza niz powietrze. Jazda skuterem z plazy na plaze odbywa sie sprawnie. Na drodze tylko turysci. Wszyscy jezdza spokojnie przyzwyczajajac sie do lewostronnego ruchu. Mimo duzej ilosci ludzi odpoczywajacej na piasku lub w wodzie nie ma tloku.






Komentarze