Thoen i okolice

Thoen, male miasteczko w prowincji Lampang (80km) wolne od turystow i dlatego jest ciche i spokojne.
Ludzie zyja tu normalnie, nie musza przejmowac sie nachalnymi zwiedzajacymi z Europy.






Wizyta wzbudzila zainteresowanie miejscowych co tu robi farang, pytano co mnie tu przywialo w to miejsce przeciez wszyscy turysci wola duze siedliska. Odpowiedzialem ze gdybym byl turysta to siedzialbym teraz na plazy w Puket :) Tutejsi mieszkancy skupieni sa wokolo swiatyni





Mala wycieczka poza miejscowe zabudowy i juz mamy atrakcje. 



Swiatynia nietoperzy. Dookola buddyjskie posagi, a w samym centrum swiatynia w jaskini zamieszkalej przez nietoperze gdzie mozna je uslyszec, zobaczyc i oczywiscie poczuc zapach guana :) Plusem jest to ze jest kompletnie pusto, brak zwiedzajacych turystow. Mozna na spokojnie delektowac sie widokami




na trasie zwiedzania napotykamy na buddyjska droge do piekla z posagami ktore przedstawiaja rozne obrazy co czeka wszystkich zlych po drugiej stronie







nad nami goruje wielki posag buddy 



ktory jest rowniez punktem widokowym na cala okolice. Widok jest wspanialy po spacerze w gore






Wyruszajac z miasteczka w druga strone trafiamy do Parku Narodowego Mae Wa z malymi wodospadami, ktorych niestety za bardzo widac nie bylo, chyba ktos zakrecil kurek :D







Dla tych ktorzy maja mozliwosc podrozowania autem po polnocy Tajlandii, a chca cos zobaczyc w spokoju bez tlumow jak najbardziej to miejsce jest dobre.

Komentarze